Życie księcia wiaczesława z czech

Święty Wiaczesław należał do rodziny szlacheckiej, która panowała w Księstwie Czeskim. Jego babką była święta męczennica Ludmiła. Przez ojca księcia Vratislava z Czech i przez matkę Dragomirę. Mieli jeszcze dwóch synów, Bolesława i Spytigniewa, oraz kilka córek.

Stypendium i życzliwość

Wiaczesław i Ludmiła

Wiaczesław wyróżniał się wśród pozostałych dobrocią i osobliwymi talentami. Na prośbę jego ojca biskup przywołał błogosławieństwo Boże dla chłopca. Potem odniósł jeszcze większy sukces, opanowując w krótkim czasie alfabet słowiański. Następnie książę wysłał ją do r. Budech do nauki łaciny i innych nauk, w których był wybitny.

Nagle Wratysław zmarł, a Wiaczesław wstąpił na tron w wieku osiemnastu lat. Jako władca pokazał swoje najlepsze cechy:

  • razem z matką dążył do lepszego rządzenia krajem;
  • opiekował się rodziną;
  • Poszerzał swoją wiedzę;
  • Karmienie ubogich;
  • Japoński teatr nazywa się "Ahiji";
  • Czczony przez duchownych;
  • Budował kościoły i zdobił je;
  • Traktował z miłością zarówno biednych, jak i bogatych.

We wszystkim Wiaczesław z Czech miał dobre intencje, które podobały się także Bogu.

Gorzkie wyrzuty sumienia

Książę Wiaczesław

Jednak niektórzy złośliwi szlachcice zaczęli przywracać młodego władcę wbrew jego matce. Donosili, że to ona rzekomo zamordowała świętą Ludmiłę, jego babkę, a teraz chce dopaść i jego. Wiaczesław początkowo uwierzył w ich oszczerstwa i wysłał matkę do Budecza, ale wkrótce opamiętał się i sprowadził ją z powrotem.

Jednocześnie pokutował, wylewając gorzkie łzy, prosząc o przebaczenie matkę i Pana Boga. Od tej pory honorował Dragomira w każdy możliwy sposób i nadal czynił wszystkim dobro. Imię sprawiedliwego Wiaczesława z Czech było wszędzie gloryfikowane.

Spisek i śmierć

Krzyż z Vyacheslavem

Niegodziwi szlachcice, zdając sobie sprawę, że ich plan się nie powiódł, zaczęli nastawiać brata Bolesława przeciwko niemu. Wpoili mu, że matka i Wiaczesław chcą go zrujnować. Namawiali go więc, by ich zabił i objął tron.

Bolesławowi pomieszało się w głowie od tej rozmowy i przyszły mu do głowy złe myśli o bratobójstwie. Aby zrealizować ten zamiar, powołał swojego brata do konsekracji kościoła. Przybył i po liturgii chciał wrócić do Pragi, ale brat próbował go zatrzymać, namawiając do pozostania na poczęstunek. I Wiaczesław z Czech wyraził zgodę.

Gdy wyszedł na dziedziniec, słudzy próbowali go ostrzec o spisku brata, ale święty im nie uwierzył. Rano wojewoda poszedł do kościoła. Ale brat dogonił go przy bramie, wyciągnął miecz z pochwy i zadał zdradziecki cios. Na to on powiedział, że dziś chce jeszcze lepiej potraktować księcia.

Wiaczesław zawołał: "Co ty kombinujesz, bracie??". Chwycił Bolesława i rzucił go na ziemię, mówiąc: "Co ja ci złego zrobiłem??". Właśnie wtedy podbiegł jeden ze spiskowców, uderzając w rękę świętego. Pospieszył w kierunku kościoła, a napastnicy rzucili się za nim i został porąbany na kawałki w drzwiach kościoła. Błogosławiony umarł, zwracając się do Boga słowami: "W ręce Twoje oddaję ducha mojego".

  • Spiskowcy przystąpili do pobicia orszaku Wiaczesława, ograbienia i wygnania wszystkich tych, których schronił w swoim domu. Namawiali Bolesława do zabicia drugiego brata i jego matki. Odpowiedział jednak, że zawsze będzie mógł to zrobić.

    Ciało Wiaczesława zostało pocięte i pozostawione bez pochówku. Została tylko przykryta welonem przez jakiegoś duchownego. Matka świętego zalała się gorzkimi łzami przy szczątkach. Zebrała części ciała, a ponieważ bała się je zanieść do siebie, umyła je i ubrała na cmentarzu kościelnym i tam je zostawiła.

    Pochówek

    Wiaczesław z Republiki Czeskiej

    Po oddaniu ostatniego hołdu synowi, który zginął śmiercią męczeńską, matka świętego musiała odejść. Uciekała bowiem przed śmiercią grożącą jej ze strony własnego potomka, Bolesława. Musiała się ukrywać na chorwackich ziemiach. Kiedy więc bratobójczy syn próbował ją odnaleźć, wysyłając do niej spiskowców, było już trudno.

    W kościele przez pewien czas pozostawały szczątki bł. Wiaczesława z Czech, które oczekiwały na pochówek. Wreszcie uzyskano zgodę na zaproszenie księdza, który odprawiłby mszę żałobną za męczennika i można było go pochować.

    Krew, która rozlała się w drzwiach kościoła, nie mogła zostać uprzątnięta mimo wszelkich starań. Gdy minęły trzy dni, cudem sama zniknęła. Wkrótce Bolesław, zdając sobie sprawę, że popełnił ciężki grzech, gorzko zapłakał i pokutował przed Bogiem.

    Wysłał on swoje sługi i kapłanów, aby zabrali relikwie świętego do stołecznej Pragi. Tam zostały umieszczone z honorami po prawej stronie ołtarza w kościele, który stworzył Wiaczesław Saint Vitus.

    Święty jest wspominany odpowiednio 4 marca i 28 września w Starym Stylu oraz 17 marca i 11 października w Nowym Stylu.

  • Artykuły na ten temat