Dziura ozonowa nad australią. Zagrożenie dla ludzkości lub przewagi konkurencyjnej?

Faktem jest, że stężenie ozonu w atmosferze jest niestabilne. Wydarzenia klimatyczne są coraz bardziej narażone na wpływ człowieka. Warstwa ozonowa w wysokich szerokościach geograficznych na półkuli południowej jest cieńsza niż średnia światowa - i trudno się z tym nie zgodzić. Wskaźniki raka wśród Australijczyków są wyższe niż na innych terytoriach - kolejne niepodważalne twierdzenie.

Jak mity powstają z faktów? W co wierzyć? Spróbujmy dojść do sedna sprawy.

warstwa ozonowa

Ratujący życie ozon

Warstwa ozonowa w atmosferze ziemskiej stanowi tylko 3%. Ale to właśnie dzięki niemu całe życie na naszej planecie miało szansę zaistnieć. To "zbroja Boga", chroniąca nas przed zabójczym promieniowaniem ultrafioletowym. Słońce przynosi ze sobą zarówno życie jak i śmierć. To właśnie koncentracja jest decydująca.

Cząsteczka ozonu składa się z trzech atomów tlenu. Cząsteczka ta może powstać w wyniku różnych procesów chemicznych. Najczęściej występuje to w przyrodzie, gdy cząsteczka tlenu jest wystawiona na działanie promieniowania ultrafioletowego. Najważniejsza jest tu długość fali. Na wysokości 15-20 kilometrów nad ziemią cząsteczki tlenu w atmosferze rozpadają się na atomy tlenu, gdy poddane są działaniu światła ultrafioletowego o określonej długości fali. Z tych trzech atomów powstają cząsteczki ozonu. A one z kolei, pochłaniając kolejną długość fali światła ultrafioletowego, przekształcane są z powrotem w tlen. I cykl zaczyna się od nowa.

Warstwa ozonowa stale się regeneruje. Aby istnieć, potrzebuje tlenu i światła ultrafioletowego, na których stężenie i intensywność nie mamy dziś wpływu.

Jednostki Dobson

Dlaczego dziura ozonowa nad Australią jest tak nazywana??

Zawartość ozonu w atmosferze jest mierzona w jednostkach Dobsona. Średnia światowa wynosi około 300. Krytycznie niski lub nieprawidłowy jest zdefiniowany jako poniżej 220. Części atmosfery o takich wartościach nazywane są "dziurą". To jest publicystyczny obraz, na pewno nie ma dziury w atmosferze.

Badania nad warstwą ozonową rozpoczęły się w 1912 roku, kiedy to została ona opisana przez Charlesa Fabry`ego i Henri Bouissona jako część stratosfery. Anomalia, którą nazywamy dziurą w warstwie ozonowej nad Australią, została po raz pierwszy wykryta w 1957 roku. W tamtym czasie wiadomość przeszła bez echa. prawie trzydzieści lat później, w 1985 roku, zespół naukowców pod kierownictwem Joe Farmana opublikował wyniki swoich badań nad atmosferą nad biegunem południowym. Dziura ozonowa nad Australią i Antarktydą miała wówczas średnicę 1 000 km i wielkość USA. Świat postrzegany jako zagrożenie dla środowiska. Z trzydziestu lat obserwacji wynika, że poziom ozonu nie przekracza 220 jednostek Dobsona i spada do 80. Również w 1985 roku Sherwood Rowland i Mario Molina udowodnili szkodliwy wpływ chloru na cząsteczki ozonu.

I świat rozpoczął walkę o zachowanie warstwy ozonowej Ziemi, zwłaszcza że dziura w warstwie ozonowej nad Australią i Nową Zelandią nie była jedyną. Anormalnie niskie poziomy ozonu odnotowano w północnych i umiarkowanych szerokościach geograficznych na całym świecie. Nad Arktyką obszar dziury ozonowej oszacowano na 15 mln km2 - nie dużo mniejszy niż nad Antarktydą. "Wszystko, co mogło uwalniać chlorofluorowęglowodory do atmosfery - lodówki i aerozole - zostało uznane za "wroga.

W 1987 roku podpisano Protokół Montrealski w sprawie ochrony warstwy ozonowej. W ciągu ostatnich 30 lat emisja szkodliwych substancji do atmosfery została zmniejszona 8-krotnie. Do końca wieku australijska dziura ozonowa pozostanie jedynie w pamięci ludzkości jako przykład jej irracjonalnego stosunku do przyrody.

teoria alternatywna

Dziury ozonowe istnieją i zawsze będą istnieć

Istnieje alternatywny punkt widzenia. Niektórzy naukowcy uważają istnienie dziury ozonowej za naturalne zjawisko klimatyczne, które występuje w atmosferze nad dowolnym obszarem. Tylko w północnych i umiarkowanych szerokościach geograficznych "żywotność" dziury nie przekracza dwóch tygodni; dziura ozonowa nad Australią utrzymuje minimalne stężenie ozonu przez 3-6 miesięcy.

Argumenty za niewinnością człowieka wobec dziur ozonowych są następujące:

  1. Ilość wytworzonego przez człowieka chlorofreonu jest znikoma. Nawet gdyby rozbito wszystkie lodówki, jego stężenie byłoby kilkakrotnie mniejsze niż to uwalniane do atmosfery podczas erupcji wulkanów.
  2. Duże luki ozonowe występują na obszarach o minimalnym wpływie człowieka. Cząsteczki chlorofreonu mają bardzo dużą masę i nie mogły zostać zdmuchnięte z Europy i Azji na Antarktydę.
  3. Gęstość i ilość chmur stratosferycznych nad biegunami jest znacznie większa niż nad resztą świata. Zmniejszają intensywność promieniowania UV, a tym samym powstawanie ozonu.
  4. Wysoka zachorowalność na raka związana z położeniem Australii, gdzie bardzo wysokie poziomy całkowitego promieniowania słonecznego są uwarunkowane geograficznie. Ponad 90% populacji to potomkowie imigrantów z północnej Europy i Wielkiej Brytanii, którzy są genetycznie nieprzystosowani do takiej intensywności promieniowania słonecznego. Brak statystyk dotyczących raka wśród rdzennych Australijczyków.
wojna korporacyjna

Wojny konkurencyjne

Wpływ człowieka na warstwę ozonową został po raz pierwszy podkreślony pod koniec lat 70. Naddźwiękowe samoloty lotnictwa cywilnego w natarciu. Nie wymieniono sprzętu wojskowego. Winowajcę przypisywano wówczas tlenkom azotu, produktowi spalania paliwa w samolotach naddźwiękowych.

To czas powstawania i rozwoju transatlantyckich lotów cywilnych. Boeing, Concorde i Tupolew walczyły o pozycję lidera na rynku. Te dwa ostatnie stawiały na samoloty naddźwiękowe. W wyniku kampanii w kilku krajach wprowadzono przepisy zakazujące cywilnych lotów naddźwiękowych. "Boeing miał niemal monopol, o warstwie ozonowej chwilowo zapomniano.

Kolejna fala zainteresowania tą warstwą atmosfery została wywołana, jak wielu uważa, przez firmę DuPont, producenta drogich odczynników chemicznych. W ciągu trzydziestu lat tanie chlorofluorowęglowodory zostały zastąpione drogimi fluorowęglowodorami niemal wszędzie. "DuPont jest zdecydowanie liderem w dziedzinie chemii organofluorowej.

Niezależnie od sposobu patrzenia na to, jest to przydatna historia: zanim coś zmienisz, pomyśl o konsekwencjach.

Artykuły na ten temat