Józef isychast starszy: biografia i życiorys, fakty historyczne

Czcigodny Ojciec Józef Isikhast, jak pokazuje czas, jest jedną z wybitnych osób w duchowej historii ostatniego stulecia. Jego listy, pisma i napomnienia można porównać jedynie z listami świętych. To porównanie, które aż prosi się, by je przeprowadzić. Józef zawsze prowadził życie ascetyczne, podobne do życia wielkich świętych. Starszy Józef Isikhast wydał kompletny zbiór swoich pism skierowanych do świata. Jeden z jego uczniów zrelacjonował życie świętego w swojej książce. Drugi prezentował książkę, w której rozdział poświęcił swojemu nauczycielowi "Moje życie z Józefem Starszym"

Że w księgach tych odległych lat

Józef, znany i czczony wśród mnichów jako Cichy, całe życie dążył do odosobnienia. Sława, która przychodziła do niego przez lata, nie przeszkadzała mu, bo nawet nie myślał o takiej wielkości, nie miał jej w ogóle potrzeby. Poprzez swoje wędrówki i pustelnictwo starszy nabył i stale poszerzał wiedzę, którą następnie dzielił się z mnichami. Przez cały ten czas Józef nie zapomniał robić notatek, które później zostały opublikowane. Książki te znalazły swoich wielbicieli w świecie i w klasztorach.

Ikona Czcigodnego Józefa

Wszystko, co było związane z poszukiwaniami i z tak ciężko zdobytym doświadczeniem, zawarte jest w książkach ks. Józefa. Tutaj nie wzywa, ale prowadzi wszystkich cierpiących do osiągnięcia tej wiedzy, którą Bóg zawarł w tych słowach. Podążając za wskazaniami św. Józefa, wielu jego uczniów osiągnęło ten poziom oświecenia, który pomaga im nawet dzisiaj w niesieniu prawych myśli świeckim, w nauczaniu i pouczaniu ludzi na właściwej drodze. Te nauki i zdobytą wiedzę nadal przekazywali ludziom, pomagając im słowem i czynem oraz kierując ich na właściwą drogę.

Młode lata Józefa

Frangiscos Cottis urodził się w 1899 r. w rodzinie robotników. Jego miejscem urodzenia była wioska Lefka na wyspie Paros, jednej z wysp Cyklad w Grecji. Kilka lat później, przyuczony przez rodziców do życia w prawości i pobożności, młodzieniec ukaże się światu jako czcigodny Józef Isikhast (Milczący), lub starszy athonicki Józef Isikhast. Nazywano go Cichym ze względu na wyjątkowe umiłowanie ciszy, którą kierował się przez całe życie.

Ojciec Georgios i matka Maria wychowali sześcioro swoich dzieci zgodnie z prawem Bożym, wpajając im od najmłodszych lat cnotę, prawość i posłuszeństwo. Kiedy zmarł jej ojciec, Mary musiała sama dźwigać ciężkie brzemię, które jest nieuniknioną częścią bycia matką dużej rodziny. Frangiscos porzucił szkołę i zaczął pomagać matce we wszystkim, ale brak nauki nie miał wpływu na wykształcenie chłopca.

Pewnego dnia Maryja otrzymała objawienie, że jej syn, Frangiscos, będzie miał wielką chwałę i że jego imię zostało już wpisane na tajemniczą listę przez niebiańskiego posłańca, a Król Niebieski wyraził swoją wolę. Maryja słuchała tych słów z czczą radością. Za kilka lat, idąc za głosem serca, postanowi zostać zakonnicą w nowym klasztorze, gdzie jej mentorem będzie syn.

Przyszły wielki święty Józef Isychastus, teraz już 15-letni młodzieniec Frangiscos Cottis, udał się do Pireusu w poszukiwaniu pracy i po krótkim czasie został wcielony do wojska. Po odbyciu służby postanowił wyjechać do Aten, gdzie znalazł pracę, aby móc pomóc matce i braciom.

Góra Athos - święta góra

Klasztory Góry Athos, życie sprawiedliwych i droga mnicha zaczęły przyciągać Frangiscosa około 23 roku życia.... Wychowanie rodzicielskie wzięło górę i młody człowiek coraz bardziej interesował się życiem duchowym i coraz bardziej zwracał się ku literaturze duchowej.

Biorąc sobie do serca to, co przeczytał, widząc w tym swoją drogę i przeznaczenie, młodzieniec zaczął naśladować klasztorny sposób życia, starając się jak najczęściej zwracać do Boga i stale przestrzegać jego praw. Potrzebował jednak nauczyciela, który mógłby go poprowadzić po prawdziwej ścieżce, której początek widział przed sobą.

Józef Molcalnik

Miał szczęście i to stało się później kluczowym, fatalnym momentem, który doprowadził go do światowej sławy, o której możliwości nigdy nawet nie myślał. W 1921 roku Frangiscos spotkał starszego, który stał się jego nauczycielem na początku jego drogi. Starszy udzielił rad, których młodzieniec potrzebował i dzięki nim młodzieniec stał się pewny swojego wyboru, poszedł za głosem serca na drogę klasztorną.

Po pewnym czasie, zdając sobie sprawę z całej próżności świata doczesnego, Kottias rozdał wszystkie swoje oszczędności potrzebującym, wszystko zostawił ubogim i jak wszyscy jego nauczyciele, od których mądrości uczył się z książek i bezpośrednio prosił o radę, wyjechał na Atos. Przygotowując się do największej zmiany w swoim życiu, młody człowiek doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co go czeka. Nie tylko, ale świadomie dążył do tych zmian.

Życie na Athosie

Józef Isychastus wspomina swoje pierwsze dni na Athosie jako czas pełen rozczarowań. Młody człowiek o gorącym sercu i silnej wierze spodziewał się spotkać takich wyznawców, o których wiedział z Żywotów Świętych. Ale, niestety, rzeczywistość okazała się znacznie smutniejsza. Z czasem zatracono prawdziwe znaczenie wspólnot klasztornych, a dzisiejsi mnisi wydali się młodzieńcowi mniej moralni, niż wyobrażał sobie ich z książek.

"Byłem w stanie smutnego lamentu", - jak napisze później gapowaty Józef Isikhastus w swojej książce.

Józef z Athos

Mimo to Frangiskos wstępuje do bractwa św. Daniela z Katunaki i przez jakiś czas przestrzegał zalecanych reguł posłuszeństwa. Jednak coraz bardziej potrzebując samotności, nie znajdując wystarczającego pożywienia i wiedzy dla swojego umysłu, nowo poznany mnich opuszcza bractwo i udaje się na poszukiwanie bardziej odpowiedniego duchowego mentora.

Zadanie

Młody człowiek od dawna starał się znaleźć kogoś, kto mógłby przekazać mu swoje doświadczenie, kto wskazałby mu drogę do prawdy i kto byłby mu bliski w duchu. Po wielu próbach młody człowiek uznał, że wola Boża jest wszystkim i postanowił zostać pustelnikiem. Zamieszkał w miejscowych jaskiniach, gdzie spędzał długie noce w samotności, natomiast w dzień sprzedawał swoje miotły, którymi zarabiał na chleb.

Wędrując przez ziemie Athos, ucząc się pokonywać trudności życia i coraz bardziej odnajdując Boga w swojej duszy, Frangiscos spotyka w końcu podobnie myślącego mnicha Arseniosa, z którym następnie nawiązuje silną przyjaźń. Przyjaciół czeka trudna droga i oświecenie, a tymczasem wędrują po Świętej Górze w poszukiwaniu duchowego mentora.

Nie minęło wiele czasu, gdy przyjaciele, pod przewodnictwem Daniela z Katunaki, który przypomniał im, że służba monastyczna polega przede wszystkim na wyrzeczeniu i wskazał na rolę posłuszeństwa, dotarli do Efraima z Katunaki. Starszy był mądrym Albańczykiem i miał wiele do nauczenia swoich nowicjuszy. Swojemu pierwszemu duchowemu mentorowi zawdzięczał podstawy życia monastycznego, jego reguły i ascetyczny pogląd na świat.

Klasztorny wyczyn

W tym czasie Frangiscos miał 26 lat. W tym wieku znalazł schronienie, którego długo szukał. W 1925 roku, po wszystkich próbach światopoglądowych, Frangiskos został poddany tonsurze do Wielkiego Schematu i otrzymał nowe imię - Józef. I tak chłopiec, wychowany w sprawiedliwej rodzinie, wyrusza na drogę, która poprowadzi go po sprawiedliwej ścieżce i da mu siłę do prowadzenia innych.

Tymczasem św. Efraim stopniowo podupadał na zdrowiu, a ostatnie dni spędził w pustelni św. Bazylego Wielkiego, gdzie spoczywał. Jako ich następcy Józefowi powierzono kierowanie i zarządzanie wspólnotą. Jego przyjaciele i bracia w Chrystusie, Józef i Arseniusz, nie zaprzestali wędrówki na Świętą Górę, ale właśnie w Kalewie spędzili zimę. W przyszłości uznają ją za miejsce stałego zamieszkania.

Pokusy

Na tym etapie życia Starszy Józef Iszchastus zaczął być kuszony przez upadłe duchy. Osiem lat trwała walka starego człowieka z ciemnymi siłami. Następnie statyści Józefa Isikhasta w pełnym zbiorze jego dzieł wspomną o tym okresie jego życia. Opowie, jak pewnego razu, będąc już przywódcą wspólnoty, zobaczył w wizji zakon mnichów. Wojownicy Chrystusa przygotowywali się do odparcia demonicznych hord.

Hezychasta i asceta

Stojąc w szeregu za sugestią przywódcy mnichów, w pierwszych szeregach, Józef skutecznie odpierał ataki wroga. Wszystkie intrygi diabła, wszystkie jego sztuczki i sieci omija Józef z pomocą Boga, uciekając przed pokusami i zasadzkami demonów. Józef długie lata, by przełamać opór ciemnych sił i uniknąć pokus, by obrać właściwą drogę.

Skuteczna walka z pokusami świata życie przyniosło Józef poznał swojego nowego mentora, który był w stanie dać mu to, czego tak bardzo potrzebował. Cichy Daniel, pokorny i mądry, jak nazywano jego nauczyciela, ascetycznie przebywał w pobliżu Wielkiej Ławry, w celi św. Piotra z Athos. Daniel wyznawał ascezę i prowadził niezwykle surowy tryb życia. Naśladując swojego nowego preceptora, Józef przyjął styl życia o chlebie i wodzie, od czasu do czasu pozwalając sobie na odrobinę warzyw, jedząc raz dziennie i zwalczając kuszące go lenistwo. Wiele pozytywnych cech Daniela zostało przyjętych przez Józefa.

Droga do przeznaczenia

W miarę jak Józef rósł w siłę, stawał się coraz bardziej znany wśród braci zakonnych, aż w końcu wokół niego powstało nowe bractwo, do którego starali się wejść mnisi, którzy słyszeli o Józefie i zgadzali się z jego słowami. Atanazy, brat krwi Józefa, również wstąpił do bractwa.

Jego wyraz doświadczenia monastycznego został przekazany przez starszego Józefa Isychasta wszystkim, którzy go potrzebowali. Wielu przychodziło do niego z odległych miejsc po pomoc i porady. Swoim doświadczeniem i wiedzą dzielił się chętnie, ale jego życie pustelnika coraz częściej nie było już tak samotne. Myśl o znalezieniu nowego zaczęła pojawiać się coraz częściej miejsce do.. odosobnienie, aby nadal otrzymywać wiedzę, za którą czcigodny Józef Isikhast i jego bractwo tęsknili coraz bardziej.

Czcigodny Józef Isikhast

Niektóre wydarzenia wymagały od Józefa częstych nieobecności na górze Athos. Jego własna matka była gotowa do złożenia ślubów zakonnych i poinformowała o tym swojego syna. W latach 1929-30 w czasie tych wydarzeń na terenie Dramy powstał klasztor żeński. Zakonnice z tego klasztoru znalazły w Józefie mądrego nauczyciela i mentora. Regularne listy od o. Józefa Isikhastusa po jego powrocie na Athos zachęcały go do kontynuowania nauczania i mentorowania mniszkom.

Kolejne osiem lat mijało na ich wędrówkach, aż starszy Józef i mnich Arseniusz znaleźli w jaskiniach pod górskim urwiskiem opuszczoną kalicę. Tu, w Małej pustelni św. Anny, zatrzymali się na kolejne ascetyczne wyczyny. Wiele z klasztornych wyczynów starca zostanie później opisanych w książkach jego uczniów. Jedna z tych książek "Mój starszy Józef Isikhast i Jaskiniowiec" byłyby czytane w klasztorach podczas posiłków.

Sanktuarium

Pierwszą rzeczą, jaką zrobili bracia, było zbudowanie sobie małej chatki. Zebrali dużo materiału i z drewna, gałęzi i gliny zrobili skromny dom z trzema pomieszczeniami. Dwie z nich bracia wzięli do swoich cel, a jedną zostawili dla hieromnicha, który od czasu do czasu odwiedzał ich miejsce samotności. Znajdując w pobliżu zniszczony kościół św. Jana Chrzciciela, Józef i Arseniusz odbudowali go własnymi siłami.

Przez następne 30 lat kaliva w górskich jaskiniach stała się miejscem schronienia dla podobnie myślących ludzi przed zgiełkiem świata. Razem, mimo katastrofalnego braku przestrzeni życiowej i niefortunnego wyboru mieszkania, Józef i Arseniusz spędzali dni na modlitwie i trudzie. Mimo głodu, braku wyposażenia i niewielkich rozmiarów pomieszczeń, bracia czuli się komfortowo. Stworzono tu wszystkie warunki do prowadzenia ustronnego życia, bez żadnych ekscesów i pokus.

Wkrótce inni wyznawcy zaczęli przychodzić do sanktuarium. Byli to w większości młodzi mnisi, którzy z zapałem wchodzili na drogę monastycyzmu i szukali przewodnictwa w osobie o. Józefa Isikhasta. Po raz kolejny Józef i jego brat w Chrystusie zmienili miejsce zamieszkania. Tym razem po prostu zbliżyli się do brzegu. Tutaj, w kalifacie Świętych Wniebowstąpienia Pańskiego w Nowej Pustelni, nadal prowadzą życie odosobnione.

Ojciec Józef w wieku 59 lat poczuł zbliżającą się chorobę. Ciężka choroba nie przestraszyła i nie złamała seniora, ale siły zawodziły go z dnia na dzień. Wszystko zaczęło się od poważnego ropnia na jego szyi, który wzbudził obawy o zdrowie Józef. Przez pewien czas starszy odmówił opieka medyczna Poza kaliwą, nie chcąc zbaczać ze ścieżki monastycznych wyczynów, ale jednak wysłuchawszy błagań swoich duchowych uczniów, zgodził się w końcu.

Dziedzictwo

Będąc człowiekiem o wysokich wartościach duchowych, Starszy Józef Isikhast Athos, którego życie i nauki będą przykładem dla wielu prawych ludzi, przygotował się na nieuchronną śmierć, którą już przeczuwał. Lamentował, że ludzie, którym starał się pomóc, nie potrafili go słuchać, wyśmiewali się z niego i szydzili. A jednak starszy znalazł tych, którzy byli z nim jednym w czynach i myślach. W święto Zaśnięcia Matki Bożej przyjął komunię świętych tajemnic Chrystusa. Starszy Józef Isikhast zmarł 15 sierpnia 1959 roku w wieku 60 lat.

Książka Józefa

Oprócz duchowego ciepła i prawych przemówień Stary Józef Isikhast pozostawił listy do mnichów i świeckich. Tutaj kierował swoje nauki i sprawiedliwe dyskursy do wszystkich, którzy chcieliby zbliżyć się do Boga. Jednym z najlepszych świadectw świętego Józefa Isychastusa był kompletny zbiór jego pism, który uważany jest za księgę życia, otwierającą drogę do wiedzy. To właśnie ta książka jest wybierana jako przewodnik na drodze do życia monastycznego przez tych, którzy poczuli powołanie do ucieczki od światowej próżności.

W swoich książkach starosta Józef Isikhast głosi modlitwę dusza-ciało, którą należy przeżywać. Powiedział, że modlitwa to mądry akt i każdemu pójdzie inaczej. Boska Liturgia jest jedną z ulubionych rozrywek starszego, ponieważ może być ważnym warunkiem duchowego wzrostu mnicha.

Ojciec Józef stale nawiązywał do Liturgii w swoim bractwie. Celebrując ją codziennie, przyjmując komunię, mnisi odczuwali boskie światło, do którego dążyli. Niektórzy jednak marudzili, że zbyt częste komunie stają się zbyt uciążliwe. Na co Józef przypomniał osądzającemu, że wielu świętych podążało tą drogą, że właśnie w tym akcie otrzymało wiele objawień.

Bractwo św. Józefa z Isikhastus

W 2008 roku jeden z uczniów św. Józefa, Stary Efraim z Filotei, wydał książkę "Modlitwa Pańska" - "Mój Starszy Józef Isikhast i Jaskiniowiec", Gdzie przedstawił swoje wspomnienia o życiu, a w szczególności o życiu pod opieką Józefa. W rosyjskim tłumaczeniu książka nosi tytuł: "Moje życie ze Starcem Józefem". Ta książka była nawet czytana podczas posiłków w klasztorach, tak pełna mądrości.

Mnich Józef z Watoped, Starszy Józef Isikhast, który stał się jego ojcem duchowym i mentorem, również wydał w 1982 roku książkę. Swoje dzieło poświęcił życiu i ascetycznym naukom swojego nauczyciela. Książka nosi tytuł Starets Joseph Isikhast. Życie i nauczanie". Została ona napisana na prośbę tak wielu osób, które czciły św. Józefa. Potem dodano do tej książki kolejny rozdział. Było to nauczanie na temat praktyki życia w bezruchu, Dziesięciogłosowa trąbka duchowa, napisana w swoim czasie przez starszego Josepha Isikhasta.

Artykuły na ten temat