Operacja "orli pazur": opis, historia, porażka amerykańskich agencji wywiadowczych

Być może jedną z największych porażek amerykańskich służb specjalnych była operacja Eagle Claw lub Delta w 1980 roku, która zakończyła się zanim jeszcze się zaczęła. W tym odległym czasie agresywne władze USA nie prowadziły jeszcze demokratycznej polityki i były przygotowane do aktywnych działań militarnych, tym bardziej w przypadku konfliktów na Bliskim Wschodzie.

Tak więc na początku lat osiemdziesiątych Pentagon z łatwością planował operacje ofensywne, zwiadowcze lub ściśle tajne operacje szturmowe, nie dbając o to, do jakich sytuacji w polityce światowej mogą one doprowadzić, ani jak w końcu wpłyną na reputację Stanów Zjednoczonych jako państwa demokratycznego i świeckiego.

Zakładnik w opasce na oczach

Później, w połowie lat dziewięćdziesiątych, Ameryka zmieniła podejście do gry politycznej, decydując się na stopniowy powrót do bardziej pokojowej polityki zagranicznej. Wojsko amerykańskie zaczęło aktywnie niszczyć dowody dawnej agresywnej polityki, zacierać ślady i eliminować wszystkich świadków różnych masakr w krajach Trzeciego Świata.

Operacja "Orli Pazur" z 1980 roku została na długo zapomniana, aż do 2013 roku, kiedy to na ekrany kin wszedł film "Argo", który opowiada o wydarzeniach z perspektywy amerykańskiej. Publiczna retoryka, która powstała po premierze filmu, wywołała ponowną debatę publiczną na temat amerykańskiej polityki zagranicznej pod koniec ubiegłego wieku, pozwalając na ujawnienie pewnych nieuporządkowanych faktów.

"Orli Pazur" и "Delta"

Już osobliwa legenda, jak również godna pożałowania Przykładem pracy m.in Operacja CIA została przeprowadzona 24 kwietnia 1980 r. Istotą planowanej przez wojsko Stanów Zjednoczonych akcji militarnej było uwolnienie pięćdziesięciu trzech zakładników wziętych przez rewolucyjnych studentów irańskich w ambasadzie USA w Teheranie.

Ostrza są wypaczone

Operacja okazała się całkowitą porażką, zanim jeszcze weszła w pierwszą fazę. Od operacji minęło ponad czterdzieści lat, ale historia wciąż strzeże niemal wszystkich informacji na jej temat. Informacje przeciekające do mediów i różnych publikacji nie odpowiadają prawdzie, która pozostaje na zawsze ukryta w dawno zniszczonych tajnych archiwach Centralnej Agencji Wywiadowczej.

Początek konfliktu

Wydarzenia polityczne w Teheranie, które doprowadziły do zaplanowania przez wojsko amerykańskie nieudanej operacji "Orli Pazur" w 1980 roku, rozpoczęły się od rutynowego powstania studentów. Niektóre źródła podają, że powstanie tak naprawdę zorganizowali irańscy studenci, inne zaś dowodzą, że rewolucjoniści byli zagorzałymi fanatykami religijnymi i wyznawcami imama Chomeiniego, który pod koniec lat sześćdziesiątych otworzył w Teheranie szkołę i głosił podstawy radykalnego islamu.

Rebelianci rewolucjoniści

4 listopada 1979 roku ambasada Stanów Zjednoczonych została niespodziewanie zaatakowana przez czterystu członków Organizacji Studentów Muzułmańskich. Dziwnym zbiegiem okoliczności irańska policja nie umieściła przy bramach ambasady ochroniarza, którego zadaniem było zabezpieczenie i ochrona personelu ambasady. Jednostka ta znajdowała się na terenie ambasady przez cały czas przed powstaniem, ale w dniu konfliktu była nieobecna.

Urzędnicy ambasady kilkakrotnie apelowali do irańskiej policji o pomoc, ale wszystkie prośby zostały zignorowane, a budynek został pozostawiony do ochrony przez mały oddział amerykańskich marines, którzy stacjonowali wewnątrz ambasady, aby zapewnić wewnętrzne bezpieczeństwo dla pracowników.

Po kilku godzinach zaciętego oporu, wewnętrzny garnizon został zmuszony do odwrotu i poddania się. Ze względu na dużą liczbę napastników nawet skuteczne środki, takie jak gaz łzawiący i gumowe pałki, były nieskuteczne w rozpędzaniu demonstracji. Studenci byli silnie uzbrojeni i otworzyli ogień, zabijając około dwudziestu osób i poważnie uszkadzając samą ambasadę.

Przejęcie władzy

Do wieczora budynek został całkowicie opanowany, a rewolucjoniści wydali oficjalne oświadczenie, że wszystkie te działania były jedynie wynaturzeniem protestu przeciwko udzieleniu przez Amerykę azylu politycznego byłemu szachowi Iranu. Również według rewolucjonistów akcja miała być demonstracją dumy i wolności narodu irańskiego oraz jego sprzeciwu wobec polityki Stanów Zjednoczonych, próbującej osłabić autorytet religijny w kraju. Studenci twierdzili, że pomimo wszystkich machinacji zachodnich służb wywiadowczych, "rewolucja islamska" nadal będzie miała miejsce na ziemi irańskiej i domagali się natychmiastowej ekstradycji szacha, aby postawić go przed rewolucyjnym sądem ludowym.

Wzburzeni fanatycy religijni nie mogli długo odpoczywać, prowokując spokojną ludność i agitując ją do przychodzenia na wiece i demonstracje przeciwko Ameryce oraz prosząc o wyrażenie poparcia dla ruchu rewolucyjnego, mającego na celu uwolnienie wszystkich Irańczyków od ucisku Zachodu. Protestujący skandowali radykalne hasła, wykrzykiwali cytaty z Koranu i palili flagi państwowe USA i Izrael.

Wszystkie media i gazety w kraju nieprzerwanie dostarczały ludności cywilnej informacji o wydarzeniach, a także o sukcesach rewolucjonistów w wyzwalaniu Iranu. Telewizja pokazywała na żywo relacje z wieców i starć zbrojnych, a gazety i czasopisma zamieszczały zdjęcia z miejsca działań wojennych. W radiu rozbrzmiewała obfitość radykalnych informacji od wszystkich organizacji religijnych, politycznych i społecznych w Iranie.

W sumie około siedemdziesięciu osób zostało wziętych jako zakładnicy przez terrorystów. Jednak czternastu z nich zostało wkrótce zwolnionych. Islamiści uznali za konieczne uwolnienie niektórych zakładników dla celów propagandowych, ale wśród uwolnionych nie było białych Amerykanów.

Szturm na bramę ambasady

Pięćdziesiąt cztery osoby pozostają w objęciach radykalnych rewolucjonistów.

Pomimo tego, że rewolucjoniści włożyli ogromny wysiłek w przedstawienie wszystkiego, co się wydarzyło, jako świeckiego zamachu stanu, dla wszystkich było od razu jasne, że w Iranie miał miejsce przewrót religijny, podczas którego władza świecka i stary kler zostały obalone, a rządy przejęli radykalni islamiści.

Reakcja Stanów Zjednoczonych

Kwestia przyszłych stosunków z Iranem przez długi czas pozostawała otwarta. Ponadto, przed wyborem nowego kurs dla W wyniku polityki zagranicznej reżimu irańskiego, rząd USA musiał w pełni zrozumieć sytuację. Stany Zjednoczone miały wiele traktatów z poprzednim rządem irańskim, a nowy rząd domagał się teraz od Ameryki wypełnienia swoich zobowiązań. Ale USA zwlekały, bo nowy rząd w Iranie nie był reprezentowany przez polityków i cywilów, ale przez uzbrojonych bojowników powstańczych, którzy propagowali idee radykalnego islamu.

Opowiadając się za polityką tymczasowego nieingerowania w wewnętrzne sprawy młodej islamskiej władzy, rząd USA zawarł z nią pakt, na mocy którego mógł usunąć do ojczyzny około siedmiu tysięcy obywateli amerykańskich. Amerykanie mogli również usunąć swój sprzęt wojskowy i wyposażenie wywiadowcze z kraju, który od dawna znajdował się w pobliżu granicy z ZSRR i mógł sprowokować konflikt zbrojny z ZSRR, gdyby wywiad radziecki dowiedział się o tym.

Na tym jednak współpraca obu państw się zakończyła, gdyż władze amerykańskie odmówiły przedłużenia umowy z nowym rządem w sprawie dostaw potężnej broni nowej generacji. Oczywiście władze amerykańskie były gotowe pójść na ustępstwa i wysłać broń, którą Iran zamówił za rządów szacha. Ale pod jednym warunkiem: do kraju miały przybyć jednostki wojskowe armii amerykańskiej wraz z bronią, co w efekcie oznaczało ekspansję militarną, mającą na celu przywrócenie stanu poprzedniego.

Eskortowanie więźnia

Pod koniec października szach, który przebywał na amerykańskiej ziemi, potrzebował pomoc medyczna. Dało to władzom amerykańskim powód do stwierdzenia, że szach wymaga pilnej hospitalizacji i przebywa w Ameryce na leczeniu, mając jedynie tymczasową wizę, jako pacjent kliniki.

Następnie radykalni zwolennicy ideologii Chomeiniego postanowili wywrzeć nacisk na USA, jednocześnie usuwając resztki legalnego rządu irańskiego. Pomimo braku wyraźnego zagrożenia dla życia i bezpieczeństwa zakładników przebywających w ambasadzie, prezydent USA nakazał podjęcie przygotowań do ewentualnej operacji wojskowej w celu ich uratowania. Operacja Eagle Claw lub Delta, która pojawiła się na początku 1980 roku, była misją, która zakończyła się tragicznie i była skazana na brak efektów.

Prawowity rząd Iranu nagle postanowił być stanowczy i spróbować przywrócić władzę i autorytet szacha pod jego nieobecność, mówiąc Ameryce, że dołoży wszelkich starań, aby rozwiązać konflikt pokojowo, ale 6 listopada radio teherańskie nadało oficjalną rezygnację premiera Iranu, którą napisał do Chomeiniego.

Duchowy przywódca terrorystów przychylił się do tej prośby, jednocześnie oddając całą władzę w ręce "Rady Rewolucji Islamskiej", która miała odtąd decydować o wszystkich sprawach państwowych i politycznych, począwszy od wyboru kursu Zagraniczne i wewnętrzne Polityka zagraniczna i wewnętrzna Iranu, a kończąc na wyborach prezydenta i Majlisu.

Tak zorganizowano słynną "rewolucję islamską", polegającą na zajęciu tylko jednego budynku. Większość znawców historii uważa, że gdyby w 1980 roku powiodła się planowana przez rząd USA operacja Eagle Claw lub Delta, być może nigdy nie doszłoby do rewolucji religijnych na Bliskim Wschodzie.

Próba dyplomatycznego oporu

Tymczasem w Iranie wybuchły wydarzenia polityczne na dużą skalę. Na początku zimy referendum ludowe, przeprowadzone za namową Chomeiniego, zatwierdziło nowy rząd i obalenie poprzedniego reżimu. W styczniu 1980 roku wybrano nowego prezydenta, a w marcu-maju zwolennicy radykalnego islamu utworzyli już parlament. Do września rewolucjonistom udało się stworzyć stały rząd zdolny do reprezentowania dyplomatycznych interesów kraju na arenie międzynarodowej.

W odpowiedzi rząd USA również zdecydował się na podjęcie drastycznych środków, zamrażając wszystkie aktywa finansowe należące do Iranu oraz ogłaszając embargo na ropę naftową wydobywaną na terytorium Iranu. Oprócz tych środków zerwano wszelkie stosunki dyplomatyczne z Iranem i wprowadzono całkowity bojkot gospodarczy tego kraju.

Sytuacja wyraźnie się komplikowała, atmosfera międzynarodowa podgrzewała się, a prezydent USA postanowił obrać inną drogę, nakazując przebieg operacji "Orli Pazur w Iranie. Oczywiście obie strony były wtedy dość optymistyczne i nikt po żadnej ze stron nie wyobrażał sobie nawet, jak ta konfrontacja może się skończyć. Rząd amerykański, pewny swoich możliwości, nie mógł przewidzieć możliwości porażki Delty.

Żołnierz armii amerykańskiej

Przygotowania do operacji nie trwały długo. Jednym z najbardziej skomplikowanych procesów w przygotowaniu misji był proces rozpoznania, ponieważ obywatele USA w Iranie byli wyjątkowo nieprzyjaźnie nastawieni i postanowiono nie wysyłać jednostki specjalnej, tylko nielegalnie wystrzelić drona z kamerą nad terytorium wrogiego kraju.

W kwietniu 1980 roku Jimmy Carter wydał bezpośredni rozkaz rozpoczęcia pierwszej fazy operacji "Eagle Claw", znanej wówczas jako "Rice Bowl".

Plan misji

W ramach swojej strategii grupa zadaniowa miała przemycić do Iranu sześć samolotów transportowych, z których trzy przewoziłyby amerykańskie myśliwce, a pozostałe trzy byłyby załadowane paliwem, amunicją i wszystkim innym konieczny dla Operacja miała być przeprowadzona z powodzeniem.

Plan zakładał tankowanie samolotów i zaopatrywanie żołnierzy w broń i amunicję w tajnym miejscu, o kryptonimie Desert One, tuż pod Teheranem. Miejsce to było silnie strzeżone przez personel armii amerykańskiej, który został tam wcześniej przesunięty.

Jak na ówczesne standardy, operacja "Orli Pazur" była ogromnym przedsięwzięciem, zważywszy, że ostatecznym celem było uratowanie zaledwie pięćdziesięciu czterech ludzi... Tej nocy ludzie z grupy zadaniowej mieli otrzymać wsparcie lotnicze, za które odpowiedzialne było skrzydło śmigłowców szturmowych.

Żołnierze przy samolotach

Następnie Delta Force, składająca się z wybranych jednostek amerykańskich sił specjalnych, wsiadała do helikopterów i bezpiecznie docierała do wcześniej ustalonego miejsca w pobliżu Teheranu, gdzie czekały pojazdy z uratowanymi więźniami, a żołnierze jechali do stolicy w sześciu ciężarówkach przebranych za zwykłe ciężarówki należące do lokalnej firmy handlującej owocami.

W nocy 26 kwietnia zespół miał przeprowadzić szturm na ambasadę, uwolnić zakładników i wezwać helikoptery w celu wsparcia ogniowego i przeniesienia ludzi w bezpieczne miejsce. Amerykańscy urzędnicy wojskowi oczekiwali, że obywatele i żołnierze wrócą bezpiecznie do ojczyzny nad ranem.

Taki był pierwotny plan misji i trzeba przyznać, że nikt na szczycie amerykańskiego kierownictwa wojskowego nie spodziewał się porażki Delty.

Początek operacji

Od początku misji okoliczności zaczęły obracać się przeciwko amerykańskiemu wojsku. Zgodnie ze wszystkimi przygotowanymi dokumentami Orlego Pazura operacja powinna była przebiec gładko i spokojnie, ale los zrządził inaczej.

Pierwszy etap misji specjalnej zakończył się sukcesem - eskadra C-130 pomyślnie przeszła do Egiptu. Władzom amerykańskim udało się przekonać rząd, że jednostki wojskowe są sprowadzane tylko po to, by przeprowadzić duże ćwiczenia, w których mogłaby wziąć udział także armia egipska. Z tymczasowej bazy amerykańskiej w Maroku część żołnierzy, którzy mieli być bezpośrednio zaangażowani w operację, została wysłana na wyspę Masirah, w jurysdykcji Omanu. Tutaj trwały dokładne i ostateczne przygotowania do misji.

W nocy 24 kwietnia samoloty ponownie zmniejszyły dystans do Teheranu, przelatując przez Zatokę Omańską.

To tutaj zaczyna się porażka operacji Delta Force. Lokalizacja dla miejsce lądowania dla latających tankowców było wyjątkowo źle wybrane. Dodatkowo, niemal natychmiast po wylądowaniu jednego z samolotów, pobliską drogą przejechał autobus, który amerykańscy żołnierze musieli zatrzymać i przetrzymać, aby zachować tajemnicę misji. Niebawem zniszczyli ślady swojej obecności, gdy na drodze pojawiła się cysterna pełna lotniczej parafiny. Siły specjalne FBI podjęły natychmiastową i zdecydowaną akcję, po prostu niszcząc ciężarówkę z paliwem za pomocą salwy granatników piechoty.

Armia USA

Nastąpiła eksplozja o takiej mocy, że od razu było wiadomo, że operacja została rozniesiona w pył. Pułkownik Beckwith, dowodzący misją, analizował sytuację:

  • Dwa śmigłowce szturmowe zostały bezpowrotnie utracone.
  • Pióropusz płomieni z płonącej cysterny był widoczny z daleka i stanowił doskonały sygnał dla wroga.

W tych okolicznościach dowódca postanowił wycofać pozostałe oddziały i czekać na kolejną okazję do wykonania misji Eagle Claw.

Katastrofa

Ale zanim zdążył wydać rozkaz przerwania misji... Jeden ze śmigłowców transportowych biorących udział w misji nie wykonał na czas manewru i rozbił się z pełną prędkością o wypełnionego paliwem Herculesa... Potężny wybuch zniszczył całe paliwo dla operacji. Wkrótce ogień rozprzestrzenił się na składy broni, a pustynia stała się płonącą pochodnią. Los operacji "Orli Pazur" był przesądzony.

Niedaleko miejsca tankowania znajdował się obóz komandosów, którzy wtargnęli do bazy z krzykiem i ogniem karabinowym, myląc wybuchy płonącej amunicji z atakiem powstańczym. Chłopaki zaczęli do siebie strzelać i chwilę trwało, zanim strony zorientowały się, że są sojusznikami. Operacje "Orli Szpon" w Iranie nie miał prawa się odbyć.

Pomimo obecności ściśle tajnych dokumentów w kokpitach pojazdów wojskowych, pułkownik Beckwith nakazał im porzucić wszystko i w pośpiechu załadować pozostałe nienaruszone samoloty transportowe.

Krytyka

Wielu historyków wojskowości uważa, że porażka Eagle`s Claw była do przewidzenia. Problemem nie był profesjonalizm amerykańskich żołnierzy, ale brak myślenia o szczegółach operacji. Sedno problemu polegało na tym, że w warunkach takich jak w Iranie operacje takie jak Eagle`s Claw były po prostu niewykonalne. Sytuacja w Iranie przedstawiała dwa rozwiązania: albo pełnowymiarowa inwazja wojskowa na ten kraj, albo negocjacje dyplomatyczne. Amerykański rząd próbował stworzyć rozwiązanie.

Który był gdzieś pomiędzy dwoma opisanymi powyżej, co doprowadziło do tragedii. Próba spełnienia wszystkich warunków i przewidzenia wszystkich ewentualnych niepowodzeń sprawiła, że plan stał się zbyt skomplikowany i przejaskrawiony. Niemożliwe było przeprowadzenie Eagle`s Claw w Iranie, w oparciu o jakiekolwiek scenariusz. Bogactwo sprzętu wojskowego skoncentrowanego na potrzeby misji po prostu nie mogło ze sobą odpowiednio współdziałać z powodu braku miejsca.

Zwolennicy Chomeiniego

Można też zastanawiać się, czy gdyby siły amerykańskie dotarły do Teheranu, zaciekły opór miejscowych powstańców doprowadziłby do rozlewu krwi, który eskalowałby w długą wojnę.

Po porażce

Po niepowodzeniu operacji "Eagle Claw" sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych wycofał się z pełnionych obowiązków i rząd krajowy Pilnie opracowywano plan nowej operacji, rozpoczęcia wojny na Bliskim Wschodzie. Mimo prób samodzielnego poradzenia sobie z sytuacją przez Iran, rząd amerykański nadal decydował się na natychmiastową inwazję militarną na nieprzyjazny kraj w celu uwolnienia zakładników i przywrócenia dawnego reżimu politycznego. Nowa misja nosiła kryptonim Operation Badger i miała być logiczną kontynuacją operacji Eagle Claw 1980.

Artykuły na ten temat